Dziś poniedziałek. 1 września. 8.43. Super, prawda? Właśnie wchodzę do mojej szkoły. Dziś już jest w drugiej klasie liceum. Nie pierwszej.
- Cześć Misiek - Mówię do Jash'a podchodząc do niego.
Odwraca się do mnie i całuje mnie namiętnie.
Kocham go.
- Cześć Mia - mówi i uśmiecha się, co dodaje jemu ten seksowny urok.
Po chwili idziemy w stronę sali gimnastycznej gdzie ma się odbyć uroczyste rozpoczęcie roku.
Josh jest ubrany w jeansy i białą koszulę.Nie dziwę się on i ja nie lubimy chodzić w galówkach.
Dziewczyny zawsze mi zazdrościły że z nim jestem. Szczerzę mówiąc nie dziwię się. Czasami sobie myślę "dlaczego właśnie ja? "
Gdy wchodzimy o sali siadamy na swoje miejsca, trzymamy się za ręce i uśmiechamy się do siebie.
Jesteśmy ze sobą już pół roku, jak na mnie to sporo.
- Jak wakacje ?
- Nic nadzwyczajnego. Cały czas siedzenie w domu no i czasami spędzenie z tobą czas.- mówię naciskając na "czasami " Josh należy do bogatej rodziny, w przeciwieństwie do mnie. Gdy ja siedziałam samotnie w Nowym Yorku w domu on był w Brazylii, Kanadzie, Niemczech i Francji. Do tego nie raczył nawet zadzwonić.
- Mówiliśmy o tym.
- Wiem. - mówię z niesmakiem
- To po co znowu zaczynasz temat?
- No tak. Przecież wyjechanie sobie do innego kraju nawet mi o tym nie mówiąc to nic. - Mówię i patrze przed siebie
- Mia, znowu zaczynasz kłótnie
- Dobrze, już siedzę cicho. - Tylko szkoda że teraz już na długo.
Nareszcie już koniec. Przez cały czas do siebie się nie odzywaliśmy. Teraz też. Jak zwykle odprowadza mnie do domu.
- Pa - mówi Josh a ja daje mu się pocałować w policzek.
- Pa - mówię i znikam za bramą mojego domu
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy prolog. Taki sobie mi wyszedł no ale cóż. Jak widzicie Mia na razie nie jest aż taka nie grzeczna, ale w niedalekiej przyszłości będzie, więc spokojnie. Mam nadzieje że wam się podoba :) No więc widzimy się w jedynce, w weekend
Pa
Werka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz