sobota, 28 listopada 2015

01 - Jak wrócę, to będę



     Znowu się pokłóciliśmy. To już chyba 3 raz od wakacji.
"Znowu zaczynasz kłótnie" "Mówiliśmy już o tym " Czyli mam mu odpuścić ? No chyba nie. Wiem że jestem uparta ale taka już się urodziłam i tak będzie. Jeśli mu się coś nie podoba to niech .... nie powiem tego. Nie umiem. Kocham go, ale to co zrobił przeszło granice. Nawet nie powiedział durnego "Przepraszam". Wybaczę mu, ale wtedy, kiedy mnie przeprosi. Tak, to chyba jedna z najlepszych opcji. Na pewno jutro mnie przeprosi.
      6 rano. Nareszcie piątek ! Szybko wstaje i zastanawiam się czy Josh przyjdzie. Mam nadzieje że tak. Kiedy jestem już gotowa wychodzę z domu. Jest. Spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami. A ja zadaje jedno pytanie " Czemu on jest taki Idealny ? "  Niby mówią że ich nie ma, gdy właśnie przed nim stoję.
- Cześć. - zaczyna Josh. Jednak się nie uśmiecha tak jak zawsze.
- Hej - odpowiadam i całuję go w policzek.
Kiedy się od niego "odrywam" idziemy w stronę szkoły.
- Słuchaj...- zaczyna Josh
Kieruję wzrok w jego kierunku i daje mu znać żeby dokończył
- Przepraszam, okej ? Na prawdę to wszystko wyszło tak szybko że już nie zdążyłem ci wcześniej powiedzieć. Mama poważnie zachorowała... i musiałam z nią wyjechać. - mówi i liczy na to że przyjmę przeprosiny.
Wiedziałam, że to zrobi. Ulżyło mi, już się bałam...
Zatrzymuje się i go całuję w usta. Kocham to. Kocham to, jak mnie całuje. Te jego wargi ... ich smak... nie do opisania.
Po jakiś 5 minutach odrywam się od niego i go przytulam
- Kocham cię - mówię mu na ucho
- A ja ciebie - mówi i uśmiecha się do mnie.
Po chwili idziemy dalej trzymając się za ręce.
- Kotku ... - zaczynam
- Tak ?
- Dziś piątek, może gdzieś pójdziemy ? Dawno nigdzie nie byliśmy
- No nie wiem.... nie mogę dzisiaj...
- Czemu ? - mówię i spoglądam w jego oczy
- No bo... idę na korepetycję
- Z czego ?
- Z matmy, ostatnio się pogorszyłem i wiesz... w dodatku w tym roku matura- No tak, zapomniałam, że Josh ma w tym roku maturę. Jest ode mnie o rok starszy ..
- No okej
       Gdy doszliśmy do budynku szkoły całuje go w policzek
- Co teraz masz ?
- Niemiecki, a ty ?
- Matmę , to pa - całuje go jeszcze raz i ruszam pod sale od matmy

        Niestety dziś wychodzę sama. Josh ma 8 lekcji a ja - 7. Chciałam na niego poczekać ale nie chciał... no trudno . Szkoda też że ma dziś korki z matmy, widocznie sama pójdę dziś do klubu. Szkoda że on nie może... nic mi nie mówił o korepetycji... i o swojej mamie. Czemu? Nie wiem, może się bał ... No cóż w najbliższym czasie mu to powiem.
     Gdy wchodzę do domu zaczynam się już szykować na imprezę -czemu od razu ? ponieważ jest już 15.30 a najbliższy klub jest jakąś godzinę stąd. Na początku zakładam moją czarną miniówkę. Potem loki, makijaż torebka kopertówka i na końcu buty. Szpilki załatwią sprawę.
- Pa - mówię do mojego młodszego brata i babci zakładając na siebie płaszcz
- O której będziesz?! - od razu krzyczy babcie
- Jak wrócę, to będę - odpowiadam i zamykam za sobą drzwi.
  Tak , mam młodszego brata na szczęście ma już 14 lat - jest w miarę samodzielny. Co się dzieje z moimi rodzicami - nie powiem. Szczerze, to nawet Josh o tym nie wiem. Pogodził się z tym, że nigdy się ode mnie tego nie dowie, chyba że będę tego chciała.
     Jest już 18.00 a ja dopiero teraz weszłam do klubu. Hmm od czego by tu zacząć? Może jakiś drink? W sumie czemu nie.
- Martni proszę - mówię do barmana o on kiwa głową
Po chwili dostaje mojego drinka
- Siema kochanie, co robisz tutaj tak... sama ?
- No cześć  kocie, mój chłopak jest właśnie siłowni obok klubu. Wiesz, trenuje do zawodów siłaczy i nie podobało by się mu gdyby jakiś koleś się do mnie przystawiał - mówię z chamskim uśmiechem do niego
- No jasne... też bym tak zrobił gdybym miał taką dziewczyn - odpowiada i odchodzi.
Jak ja uwielbiam spławiać mężczyzn którzy się do mnie przystawiają ....
Dobra chyba czas zatańczyć. Wstaję z wysokiego miejsca i wolnym krokiem idę w stronę parkietu.
Nagle gdy widzę jakąś parę łzy cisną mi się do oczu a jedynie co mogę powiedzieć to
- O kurwa
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i w ten sobotni, jakże piękny wieczór przychodzę do was z 1 rozdziałem. Zdradzę wam tylko że w następnym rozdziale duuuużo się zmieni
Mia i Josh wreszcie sobie wybaczyli <3
Mia spławia jakiegoś kolesia ^^
No i koniec... no właśnie jak myślicie co Mia zobaczyła ?
To na razie wiem tylko ja
Jak ja kocham to robić...
No to do zobaczenia :)
Werka

wtorek, 24 listopada 2015

00 - To ja. Mia

Dziś poniedziałek. 1 września. 8.43. Super, prawda? Właśnie wchodzę do mojej szkoły. Dziś już jest w drugiej klasie liceum. Nie pierwszej. 

- Cześć Misiek - Mówię do Jash'a podchodząc do niego.
Odwraca się do mnie i całuje mnie namiętnie.
Kocham go.
- Cześć Mia - mówi i uśmiecha się, co dodaje jemu ten seksowny urok.
Po chwili idziemy w stronę sali gimnastycznej gdzie ma się odbyć uroczyste rozpoczęcie roku.
Josh jest ubrany w jeansy i białą koszulę.Nie dziwę się on i ja nie lubimy chodzić w galówkach.
Dziewczyny zawsze mi zazdrościły że z nim jestem. Szczerzę mówiąc nie dziwię się. Czasami sobie myślę "dlaczego właśnie ja? "
Gdy wchodzimy o sali siadamy na swoje miejsca, trzymamy się za ręce i uśmiechamy się do siebie.
Jesteśmy ze sobą już pół roku, jak na mnie to sporo.
- Jak wakacje ?
- Nic nadzwyczajnego. Cały czas siedzenie w domu no i czasami spędzenie z tobą czas.- mówię naciskając na "czasami " Josh należy do bogatej rodziny, w przeciwieństwie do mnie. Gdy ja siedziałam samotnie w Nowym Yorku w domu on był w Brazylii, Kanadzie, Niemczech i Francji. Do tego nie raczył nawet zadzwonić.
- Mówiliśmy o tym.
- Wiem. - mówię z niesmakiem
- To po co znowu zaczynasz temat?
- No tak. Przecież wyjechanie sobie do innego kraju nawet mi o tym nie mówiąc to nic. - Mówię i patrze przed siebie
- Mia, znowu zaczynasz kłótnie
- Dobrze, już siedzę cicho. - Tylko szkoda że teraz już na długo.


Nareszcie już koniec. Przez cały czas do siebie się nie odzywaliśmy. Teraz też. Jak zwykle odprowadza mnie do domu.

- Pa - mówi Josh a ja daje mu się pocałować w policzek.
- Pa - mówię i znikam za bramą mojego domu
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No i mamy prolog. Taki sobie mi wyszedł no ale cóż. Jak widzicie Mia na razie nie jest aż taka nie grzeczna, ale w niedalekiej przyszłości będzie, więc spokojnie. Mam nadzieje że wam się podoba :) No więc widzimy się w jedynce, w weekend
Pa


Werka

Na początku. Czyli co jak gdzie kiedy .

No więc Cześć !
Dzisiaj postanowiłam założyć blog a o czym ? O opowiadaniach.
Jakich ? Takich jak w opisie.
Będzie to opowiadanie o Nastolatce która nie należy do tych grzecznych.
Kiedy ?
Myślę że w weekend. Oczywiście mogą się pojawić również w tygodniu, ale rzadko.
Oczywiście prolog zacznę od zaraz :)
A teraz coś o wyglądzie.
Dlaczego wszystko jest czarno-białe ?
Otóż wygląd strony zależy od bohaterki. Jeśli ubiera się na różowo, kocha wszystko co słodkie- tak będzie wyglądała strona. Dlatego możecie się już dowiedzieć jaka jest nasza bohaterka.
No więc to chyba wszystko. Mam nadzieje że będziecie tu często przychodzić i czytać moje opowiadania. Nie są one najlepsze- zwłaszcza że dopiero co zaczynam, ale przynajmniej się postaram.
Przepraszam że tak oschło ale... tak jakoś xd Inaczej nie umiem
No więc do zobaczenia w prologu czyli za chwilę !
Werka